Ginekolog przepisał mi Ovulastan przy braku miesiączki na uregulowanie cyklu. Mam za mało hormonów i leki powinny podnieść ich poziom. Tylko że mam migreny i nadciśnienie. Jestem w kropce, bo naprawdę nie wiem, czy powinnam zacząć zażywać Ovulastan. Poinformowałam lekarza o wszystkich chorobach, a i tak dostałam lek, który w teorii będzie mi szkodził. Miał ktoś podobny przypadek, żeby brać szkodliwe dla siebie leki dla "większego dobra"?