Witam..
Jestem tutaj już od bardzo dawna, może nie zawsze dołączam się do dyskusji ale śledzę regularnie wpisy.
Jestem mamą aniołka już od 8 lat ( właśnie 12 kwietnia minął 8 rok od terminacji)
Piszę terminacja bo.... łatwiej mi to przechodzi przez gardło.
Pomimo, że już tak dużo czasu minęło i w moim życiu pojawiło się kolejne dziecko nie mogę zapomnieć tego wszystkiego co mnie spotkało.
Niestety nie da się tego zapomnieć i do końca pogodzić ( synek, wada genetyczna prosta, trisomia 21 ).
Kolejne dziecko przyniosło wiele radości i może tak naprawdę mnie uratowało ale nie dało zupełnego ukojenia..
Tak jak napisała moja poprzedniczka tematy polityczne, słuchanie tego wszystkiego co się dzieje wokół, jak widzą to ludzie, znajomi , którzy czasem podejmują dyskusję na ten temat nie wiedząc, że to mnie spotkało i nadal dogłębnie dotyka, wcale nie pomaga tylko rozdrapuje ranę ledwo co zabliźnioną..
Myślę, że życie mocno nas doświadczyło taką historią tylko pytam się dlaczego?