Witam,
Od ponad dwóch miesięcy mam nieustające krwawienia. Po dwóch tygodniach od kiedy się zaczęły poszłam do ginekologa, który dał mi leki na krzepliwość i kazał przyjść , jak przestane krwawić I wtedy zrobi mi USG. Leki nie pomogły . Brałam je przez tydzień. Odwołano mi wizytę u mojego lekarza, a że krwawienie nie ustawało od miesiąca , poszłam do innego. Mimo krwawienia zbadał mnie, zrobił USG. Nie stwierdził nic nieprawidlowego . Dostałam luteinę. Skierował na bete- brak ciąży. Krwawienia ustały na trzy dni po luteinie. Po tygodniu znowu poszłam do lekarza. Zgodziłam się na tabletki antykoncepcyjne. Chciałam już po prostu przestać krwawić. Biorę tabletki dwa tygodnie. Krwawienie się zmniejszyło, ale wciąż jest. Do tego doszły brazowe plamienia i okropne napady bólu brzucha. Mam stwierdzony pcos już od kilku lat, miesiączki nieregularne były wczesniej. Ale nigdy nic mnie nie bolało. Czy to kwestia hormonów, jak stwierdził ginekolog i tabletkami je wyreguluje ? Tsh i morfologię mam ok