Forum: Ginekologia - specjalista radzi, dla pacjentki

Dziewczyny starające się o dzidziusia: słyszałyście o naprotechnologii? Powiedział mi o tym znajomy ksiądz. Podobno jest to rewelacyjna metoda pomagająca zajść w ciążę, która dopiero co przyszła z zachodu do Polski. Na razie zaledwie kilka osób w Polsce skończyło kurs instruktażowy i dopiero co rozpoczęły się szkolenia. Ja mam jutro pierwszą konsultację, więc przekażę Wam później o co chodzi. Podobno metoda ta ma znacznie lepsze wyniki niż in vitro, a na dodatek jest zgodna z nauką kościoła (dla wielu to bardzo ważna kwestia)

POZDRAWIAM WAS WSZYSTKIE!!!

wiesz, naprotechnologia to nic nowego, to wykorzystanie metod samoobserwacji i ewentualne podjecie leczenia za pomocą dostępnych zabiegów medycznych z wyłączeniem in vitro, jako zabiegu niezgodnego z nauką kościoła katolickiego,

dla mnie to tylko nadanie nowej nazwy na coś co wiele kobiet stosuje od dawna, obserwacja+medycyna,

co do "lepszych wyników" niż in vitro to się specjalnie wypowiadać nie będę, ale np twierdzenia że im więcej było nieskutecznych zabiegów in vitro tym mniejsza później skuteczność naprotechnologii wydaje się raczej oczywiste i bynajmniej nie świadczy na korzyść naprotechnologii... bo to trochę tak jakby powiedzieć że im więcej postawimy fotoradarów tym więcej jest osób przekraczajacych prędkość - niby wniosek logiczny, ale to w końcu błędna interpretacja danych...



oczywiście życzę ci jednak powodzenia w staraniach o dziecko, oby ci się udało

Nie dziwię się, że ksiądz tobie to powiedział, kościół katolicki nie uznaje innej metody anykoncepcji niz samoobserwacja, a kobiety niechętnie stosują tą metodę, dlatego powstało coś co ma zwrócić uwagę kobiet nowa nazwa " naprotechnoligia" czegoś co istnieje już od dawna.

Dzięki tej metodzie zdrowe pary szybciej zachodzą w ciązę tylko dlatego, że łatwiej im wychwycić dni płodne dzięki obserwacji, natomiast jeśli są problemy stosuje się leczenie lub zabiegi ogólnodostępne, z wykluczeniem in-vitro i inseminacji chyba też ale nie jestem pewna czy kościół nadal jest negatywnie nastawiony na tą metodę leczenia niepłodności.



Tak się zastanawiam jak naprotechmnologia wyleczy niedrożne jajowody skoro w przypadku takiej diagnozy pozostaje tylko in-vitro??????



I zgadzam się z Majką w 100% A tobie życzę szybkiego zafasolkowania. Pozdrawiam.

Naprotechnologia nie jest tylko samoobserwacją wg znanych metod. Wygląda to trochę inaczej.

Eve, każdy może bez problemu rozpoznać okres płodności. Do tego nie potrzeba naprotechnologii. Nie zawsze chodzi tylko o to, aby trafić.

Naprotechnologia to także techniki chirurgiczne.

To może księża polecający naprotechnologię udzielą mi pomocy i zajdę w ciążę dzięki samoobserwacji bez dwóch jajowodów.

Bzdury aż się płakać chce.

Naprotechnologią zajmują się lekarze i wyszkoleni konsultanci, a nie księża.

Odpowiedz lepiej na pytanie Amazonko, bo mnie też to bardzo ciekawi, jak zajść w ciązę bez dwóch jajowodów ????????

Ale jakbyś dobrze przeczytała moją wypowiedź to zauważyłabyś, że ja nie napisałam, że księża się zajmują naprotechnologią ale "polecający ją księża". Skoro lekarze się nią zajmują to może oni coś wymyślą.

Na pewno lepiej cieszyć się, że istnieje alternatywa zamiast od razu skazywać ją na niebyt tylko dlatego że ktoś ją polecił.

Naprotechnologja przy niedrożnych jajowodach lub ich braku nie jest alternatywą. Amazonce poprostu brakuje wiedzy bo nie potrafi odpowiedzieć na pytanie jak być w ciązy nie mając jajowodów?