Forum: Ginekologia - specjalista radzi, dla pacjentki

Witam!

Od kilku miesięcy borykam się z problemami hormonalnymi, bólami przed i w trakcie miesiączki, trądzikiem. Byłam u swojej pani ginekolog, która kilka miesięcy temu stwierdziła u mnie podczas usg cykl bezowulacyjny, tym razem niestety też i poleciła mi zrobienie badań. Podczas wizyty podyktowała swojej asystentce "Pco", niestety wiem co to znaczy, ale nie chciała mi na razie nic więcej powiedzieć.

Moje wyniki z 22 dnia cyklu:

TSH 3-cia generacja: 1,27 ulU/mL

Prolaktyna: 6.45 ng/ml

Progesteron: 1.65 ng/ml

Testosteron: 75.8 ng/dl

Jeśli byłaby taka możliwość proszę o interpretację.


[addsig]

Poczytałam sobie trochę i jestem przerażona, nie wiem czego bardziej się bać pcos czy endometriozy, swoją drogą jak się diagnozuje endo? Tylko przez laparoskopię, której boję się jeszcze bardziej?

endometriozę diagnozuje się ostatecznie w zasadzie tylko laparoskopowo, objawy typu obfite i bolesne miesiączki mogą na to wskazywać ale przesądza laparo,

a pco nie ma się co bać, ja mam i w ciążę zaszłam, jak i wiele innych pcowiczek, chociaż czasem trzeba czasu na dobranie odpowiedniego leczenia,

możesz podać swoje normy do tych hormonów? bo ja potem skacze i szukam co pasuje do jakiej jednostki...

Normy są, ale niedostosowane do fazy cyklu

tsh min 0.25 max 4.0

prolaktyna 1.2 - 25,0

progeseron (jednak): faza folikularna 0.33-1.2

środek cyklu: 0.48-1.72

faza lutealna: 4.5-17.8

testosteron: 15-81

Badania miałam w 22 dniu cyklu, dzisiaj 31, czyli jutro powinna być @, ale kto ją tam wie, robi co chce ostatnio...

tak na pierwszy rzut oka - bardzo ładna prolaktyna, wręcz idealna,

testosteron tsh w normie,

progesteron pokazuje na brak owulacji,



powinna ci lekarka jeszcze zlecić LH i FSh w 2-5dc, może też estradiol jak masz takie problemy miesiaczkowe



a cykle nieregularne? szkoda ze nie masz tego LH/FSH ale jak usg pokazuje że nie masz owulacji to ciut dziwne obfite miesiączki, może coś z estradiolem jednak na rzeczy,



a jajniki mają wygląd policystycznych? czy po prostu nie ma owulacji a wyglądaja normalnie?



diagnoza pco to nie wyrok, chociaż cały zespół jest na tyle nietypowy że naprawdę mogą się różnić objawy u poszczególnych egzemplarzy...



mogę polecić skrótowy ale przystępnie napisany artykuł a tutejszego forum:

www.forumginekologiczne.pl/txt/print,209,0

ale też za wiele nie czytaj bo niepotrzebnie sie można wystraszyć - ja też na początku myślałam, ze będę bezpłodna i tylko adopcja mi zostaje, a tu proszę... przy odpowiednim leczeniu (czasem długim bo ciężko od razu dobrać skuteczne dawki leków) wszystko jest możliwe [addsig]

Gratuluję Ci I trzymam kciuki

Ja niestety już się naczytałam:-/ Pierwsza załamka za mną, teraz siedzę i czekam, ale cierpliwość to nie jest moja mocna strona...

Jajniki wskazują na pco, ale te badania miały coś więcej powiedzieć. Dziwi mnie, że mam się zgłosić po miesiączce, czyli jakoś 7 a nawet 9 dnia...

Miałam jeszcze stwierdzony płyn w zatoce otrzewnowej, naczytałam się o rakach i przestałam czytać

Powiedz mi proszę, czy musiałaś mieć laparo żeby zajść w ciążę? Jeśli mogę o to pytać. Długo się starałaś?

laparoskopia mnie ominęła, ale usłyszałam a początku o takiej opcji, że jeżeli stymulacja lekami nic nie da albo będę źle znosić leki to wtedy można laparo,

trochę uratowało mnie to, że długo jednak byłam na antykoncepcji hormonalnej (cilest, bo słabsze nie normowały mi cyklu) i zgłosiłam chęć posiadania dziecka dużo wcześniej niż faktycznie dostałam na to ciśnienia...

generalnie po postawieniu diagnozy jakieś dwa lata temu (usg plus hormony, z objawów nieregularne - bo czasem co pół roku przed anty - miesiączki i nadwaga) przeszłam na 9 miesięcy na dianę35 po której mi wyładniały jajniki (ale nie były najgorsze, jeden powiększony odrobinę no ale usiane pęcherzykami)

i wtedy powiedziałam, że w zasadzie to ja już mogę w ciążę zachodzić - po odstawieniu była chwila prawdy co organizm zrobi, jeden okres po miesiącu, drugi po dwóch, trzeci wywoływany...

i dostałam clostylbegyt na stymulację owulacji (2x1 2-5dc) i luteinę (2x1 18-28dc) i w tych dwóch cyklach owulacji nie było, w trzecim brałam clo 3x i dostałam metformax500 po pół tabletki dziennie i owulacja była i od razu została wykorzystana czyli w zasadzie trzy cykle konkretniejszych starań ale udało się za pierwszym razem kiedy to w ogóle było możliwe (długi weekend majowy to mogłam swojego M molestować do woli...)

czyli: leki leki leki i trochę szczęścia nie zawadzi, bo zobacz ile babeczek ma piękne cykle owulacyjne i też kilka miesięcy się starają albo i dłużej,

a znam przypadki ze clo już w dawce 1x daje efekty, tylko że ja oporna na wszelkie prochy (co ma i swoje dobre strony bo zazwyczaj nie miewam żadnych skutków ubocznych)



a dostałaś coś profilaktycznie na wywołanie okresu? tzn ja wiem ze są dziewczyny które mają cykle bezowulacyjne a @ jak w zegarku ale ten progesteronik kiepściutki...

Nic nie dostałam, nawet kobieta nie bardzo chciała ze mną rozmawiać, miała tylko smutną minę. Zapłaciłam 300pln-ów i mam przyjść po @. Nie wiem czy mam ufać tej babce, jak byłam parę miesięcy temu też miałam bezowulacyjny, a na usg nic nie widziała niby niepokojącego, żadnych badań wtedy nie robiłam.

Byłam też państwowo, kobieta w ogóle nie chciała mi dać skierowania na nic, patrzyła w ścianę:/

Próbowałam naturalnych obserwacji, niby wyglądało dobrze, a teraz o

Tak czy inaczej pocieszyło mnie troszkę, że są przypadki, kiedy mimo wszystko się układa

Jak myślisz, czy jest jakikolwiek sens chodzenia państwowo?

Może też zgłoszę taką chęć? Chęć mam wielką, ale przydałby się ślub, mieszkanie, ech... Zawsze myślałam, że to dla dzieci to wszystko, a teraz moja motywacja została zachwiana do potęgi

Jakie są skutki uboczne leczenia?

Dziękuję Ci bardzo za rozmowę, pokażę się jeszcze Pozdrawiam!!!!!!! Was

A tymczasem trzeba chyba przyzwyczajać się do jakiegoś zdrowszego trybu życia, spać czasami, albo coś

Do następnego mam nadzieję

300zł? ale to chyba z badaniami chociaż? masakra...

niemniej ginka sprawę ruszyła z miejsca, szkoda tylko, że jakaś niekomunikatywna...

ja chodzę prywatnie ale babeczka przyjmuje też na nfz, nie byłam bo to w godzinach mojej pracy było zawsze, ale koleżanki mówią, że traktuje tak samo (miasteczko powiatowe na opolszczyźnie)

a może idź do endokrynologa? państwowo, taki daje skierowanie na nfz, albo najlepiej ginekolog/endokrynolog, albo daj jeszcze szansę tej kobiecie, może sama miała ciężki dzień, lekarze też ludzie...

ze skutków ubocznych to "standardowo" np nudności, ból głowy, wahania nastrojów, tycie/chudnięcie... np clostylbegyt ma wypisane że może powodować zaburzenia widzenia! ale nie spotkałam nikogo, kogo by to spotkało...

a co do chęci to moja lekarka właśnie się pytała czy już zaglądam do wózków czy jeszcze spokojnie, to w sumie też ma wpływ na to czy i jakie dostaniesz leki, bo np niektóre dziewczyny dostają przy stymulacji owulacji zaznaczone dni na przytulanka więc to już dla takich zdecydowanych na 100%, jak nie masz jeszcze syndromu, że okres=stres i dramat że znów się nie udało, to też lekarz podchodzą z większym spokojem do sprawy...