Forum: Ginekologia - specjalista radzi, dla pacjentki

Rok temu poroniłam w 6 tyg. ciąży. Od ok. 6ciu m-cy znów sie staramy...biorę duphaston od 20-25 dc, biorę też letrox na tarczycę ( wyniki unormowane). Moja ginekolog zleciła mi badanie prolaktyny w 20-25 dc . Wynik 29,54 ng/ml. Wizytę mam dopiero za dwa miesiące i chiałam się dowiedzieć, czy taki wynik wyklucza zajście w ciąże? Jakie badanie warto jeszcze zrobić? Czy konieczne jest branie leków?

Dziękuję za odpowiedź.

a jakie masz normy? do 25?

taki wynik nie przekreśla w żaden sposób szans na ciążę, na początek powtórz prolaktynę bo jej poziom może się podnieść np ze względu na stres i w ogóle waha się w ciągu doby, dzień cyklu nie jest tutaj ważny...

i prolaktynę można zbijac lekami a nawet niektórymi preparatami ziołowymi...

a miałaś pozostałe hormony? ten duphaston to "profilaktycznie" żeby uniknąć ewentualnego ponownego poronienia czy miałaś nieregularne cykle?

Dziękuję za szybką odpowiedź. Prolaktyne powtórzę, a normę miałam do 25. Czy tzn, że nawet bez brania jakichś leków na zbicie prolaktyny ( które dostane ewnetualnie na wizycie u lekarza za dwa miesiące) mogę się strać, z nadzieją, że się uda? Czy konieczne jest zbicie prolaktyny by sie udało? Duphaston biore i na wyregulowanie cykli i "profilaktycznie", żeby nie doszło do poronienia kolejny raz. Lekarz mi powiedział, że najprawdopodobniej mam niewydolność drugiej fazy cyklu, czy coś takiego....Jest nam cięzko z mężem, bo tamtą stratę dziecka bardzo przeżyliśmy, a teraz też już długo się staramy be skutku.

tak, być może nie będziesz musiała brać jakichkolwiek leków,

za wysoka prolaktyna może hamować owulację, idealnie jest niby do 15, ale każdy organizm jest inny...



wypadałoby zrobić usg jajników w okolicach owulacji aby stwierdzić, czy widać dojrzewający pęcherzyk i potem czy pękł i doszło do owulacji,

bo być może masz zupełnie normalną owulację i podwyższona prolaktyna nie stanowi problemu.



możesz sobie także robić testy owulacyjne, ale one pokazują skok innego hormonu - LH -który ma taki skok w okresie owulacyjnym i też może wskazywać na owulację (ale zdarzają się błędy tych testów w każdą stronę, więc nie można im wierzyć w 100%)



no czasami tak jest że mówi się o niewydolności w 2 fazie cyklu tzw niewydolności ciała żółtego powstałego po owulacji które wydziela za mało progesteronu - stad ten duphaston i bardzo dobrze, ze go bierzesz, nic nie zaszkodzi a może fantastycznie pomóc



być może jest inna przyczyna waszych niepowodzeń (chociaż pół roku to wydaje się człowiekowi wiecznością ale mieści się całkowicie w granicach fizjologii...)



jak bardzo nieregularne miałaś te cykle? zdarzało się, że musiałaś mieć okres wywoływany? bo jeżeli tak, to wypadałoby zrobić komplet badań hormonalnych (najlepiej na zlecenie endokrynologa) - ale jak masz tarczycę na uwadze to zapewne jesteś pod opieką endokrynologa?



możesz sobie także zacząć obserwacje swojego cyklu (np www.28dni.pl) i samej stwierdzać, czy i kiedy jest owulacja, zwiększysz swoje szanse jak zadziałacie w odpowiednich dniach



i nie martw się na zapas, nie takie w ciąże zachodziły i rodziły zupełnie zdrowe dzieciaczki, strata pierwszego dziecka na pewno była dla was bolesna ale wcale nie musi świadczyc o tym, że przy następnym podejściu coś się nie uda, głowa do góry

Bardzo, bardzo dziękuję za ten post...tchnął we mnie nadzieję...choć mam już z mężem konkretnego doła i dołuje się jeszcze bardziej, że jak za bardzo komuś zależy to nie wychodzi...ale jak tu sobi wmówić, że nie zalęzy? Pod opieką endokrynologa jestem. Cykl miałam czasem 50 dniowy, ale to przed tamtą ciążą teraz jest od 29-31. Testy owulacyjne robię cały czas ale często mi pokazują owulację codziennie...więc chyba nie są wiarogodne.,....coż chyba muszę poczekać na wizyte u lekarza

no, to jak ci testy tak pokazują to wypada zrobić LH i FSH w 3dc bo coś tu nie gra... to możesz je sobie darować, skoro są kompletnie dla ciebie nieprzydatne,



cykle dłuższe niż 38dni są zazwyczaj bezowulacyjne, jak jesteś teraz na duphastonie to ci niejako ustawia ten cykl i ciężko powiedzieć jakby było bez tego...



a masz zaufanie do tego ginekologa twojego? bo wiesz, zawsze można zmienić, no albo przynajmniej z nim konkretnie pogadać co by się lepiej przyjrzeć Twojemu organizmowi... ja wiem, ze lekarze często mówią, że po roku starań podejmie się bardziej radykalne kroki i lepszą diagnostykę, ale wiem jak to jest, jak człowiek by chciał tak JUŻ być w ciąży... niemniej powodzenia życzę, bo jest o co walczyć

pozdrawiam

Całkowicie się zgadzam z Mayką. Może warto chociaż skonsultować się z innym lekarzem. Mój wynik prolaktyny to 39,5 przy czym lekarz stwierdził ze nie jest to duzo i nie ma potrzeby leczenia. Twierdził że pęcherzyki pekaja a to że nie mogę zajść w ciążę to moja blokada psychiczna. Po 1,5 roku bezowocnych starań miałam dość. koleżanka poleciła mi innego lekarza do którego muszę dojeżdzać 90 km. Ale warto. Od razu dostałam leki na obniżenie prolaktyny. Okazało się również że moje cykle były bezowulacyjne bo prolaktyna powodowała że pęcherzyki nie pękały. Odzyskałam nadzieję że w końcu doczekam się dzidziusia. Tobie życzę tego samego.