Forum: Ginekologia - forum dla rodziny i pacjentki

Witam Państwa bardzo serdecznie,
Jestem studentką i w ramach pisania pracy magisterskiej chciałabym poznać Państwa opinię na temat traktowania kobiet w ciąży bądź też cierpiących na choroby układu rozrodczego przez lekarzy. Chciałabym dowiedzieć się, jak lekarze odnoszą się do pacjentek, jak je traktują i dlaczego. Będę bardzo wdzięczna za każdą wypowiedź. Zapraszam do wypowiadania się.

Ogolnie moj ginekolog byl okej zawsze mnie badal i nie narzekam.. gorzej bylo w szpitalu jak zaczelam rodzic.. lekarz mnie tak zbadal ze chcialam sie rozplakac ;/

Chciała się Pani rozpłakać bo lekarz był tak niedelikatny podczas badania czy np niemiły?

Chciałabym jeszcze Pani podziękować za wypowiedzenie się w tym temacie.

Pozdrawiam

byl niedelikatny i rowniez nie mily taki stary dziad

Zależy od lekarza. Z tym się zgodzę, że mężczyźni w badaniu są delikatniejsi niż kobiety.
Chodziłam do jednej kobiety ginekologa. Była zarówno niedelikatna (po badaniu aż miałam na bieliźnie krew) jak i niemiła i za wielką łaskawość uważała, że cokolwiek wyjaśni. Już do niej nie chodzę. Chodzę do innej kobiety ginekologa, może trochę niedelikatna, ale bardzo miła i w miarę kompetentna.
Tak więc zdarzają się i tacy lekarze i tacy.

Ja chodziłam do ginekologa kobiety jak i mężczyzny,jak dla mnie nie ma różnicy ale to też kwestia tego do jakiego lekarza się trafi. Jeśli chodzi o moje złe doświadczenia to miałam dwa takie o których nie zapomnę. Z drugą ciążą miałam problem z ciśnieniem,miałam dość wysokie więc postanowiłam się wybrać prywatnie do Pana doktora(mój lekarz prowadzący był na urlopie),weszłam do gabinetu i przedstawiłam sytuacje że źle się czuje że mam wysokie ciśnienie bo mierzyłam chwile wcześniej u mojej sąsiadki która była pielęgniarką na to dostałam odpowiedź-''Jak się Pani źle czuje to niech se Pani do szpitala położy,a poza tym nie jest Pani moją pacjentką więc przykro mi bardzo.Do widzenia'' A drugi raz kiedy rodziłam pierwsze dziecko,miałam bóle parte już a rozwarcia niestety,męczyłam się bardzo na to przyszła Pani ordynator i zaczęła krzyczeć że ''gówniara przyszła rodzić dziecko(miałam wtedy 21lat),kazała mi się zamknąć i nie wymyślać,po czym wezwała anastezjologa bo okazało się że bez cc się nie obejdzie a anastezjolog przeszedł o oznajmił że'' on to czasu nie ma na histeryczki bo mu się poważna operacja szykuje''. Także tak jak wspominałam na początku,zależy jak się trafi.