Forum: Ginekologia - specjalista radzi, dla pacjentki

Witam,

mam bardzo ważne pytanie odnośnie bezpieczeństwa współżycia przy stosowaniu tylko prezerwatywy w czasie po przebytej grypie i leczeniu antybiotykiem.



Rozróżnienie faz cyklu liczone jako liczba wszystkich dni cyklu, podzielona na 2, co daje dzień owulacji, czas trwania dni płodnych to 4-5 dni przed owulacją i 4-5 dni po owulacji. Wiem, że to czysto teoretyczne podejście do problemu, ale tak zwykło się przyjmować mniej więcej dla cyklu np 28 dni.



Moje pytania brzmią:

1) czy po przebytej chorobie, dodatkowym stresie, leczeniu antybiotykiem może dość do "poprzestawiania się" cyklu (który i tak nie jest zawsze regularny, ostatnio wydłużył się o 2-3 dni) i poczęcia dziecka gdy teoretycznie powinny być dni niepłodne pod koniec "planowanego" cyklu?.



2) czy bezpieczeństwo jest identyczne jak w przypadku spokojnie przebiegającego cyklu bez leczenia antybiotykiem, bez doświadczenia z chorobą?



3) czy bezpieczniej jest raczej wstrzymać się ze stosunkiem w takim czasie, ponieważ po przebytej chorobie, leczeniu antybiotykiem, stresie i nieprzespanych nocach ryzyko poprzestawiania się cyklu jest na tyle duże, że może dojść do poczęcia dziecka w dni teoretycznie niepłodne?



4) czy czynniki, które wpływają na cykl, występując razem potęgują ryzyko skutecznego przesunięcia cyklu?





Proszę o rzetelne odpowiedzi, szczególnie na pytanie związane z wpływem antybiotyków i choroby na cykl i ryzyko poczęcia dziecka podczas współżycia w teoretycznie dni niepłodne wg tego wyliczenia, które podałem powyżej. Rozmawiałem z dziewczyną na ten temat i mamy odmienne zdanie co do tego czy ryzyko jest większe czy takie samo jak zwykle, bez ekscesów z chorobami.



Za wszystkie odpowiedzi z góry dziękuję.

Pozdrawiam serdecznie.



Dobry150

Czym prędzej zapomnij o opisanym sposobie strzelania w ciemno owulację, okres płodności i niepłodności. Czegoś takie SIĘ NIE PRZYJMUJE. Nawet zasady kalendarzyka mówią inaczej.



Nie każdy ma 28-dniowe cykle. Zmiany długości są normalne i często spotykane.

Fazy cyklu nie odróżnia się po długości cyklu, lecz po objawach płodności. One mówią, kiedy jesteś płodna, a kiedy nie w każdym cyklu, długim, krótkim, po chorobie, po porodzie, w premenopauzie.



1) Pod wpływem choroby owulacja mogła wystąpić później, a cykl może być dłuższy. Rozpoznanie prawdziwego okresu płodności nie jest żadnym problemem, jeśli chcesz wiedzieć, kiedy jesteś płodna.



2) Co Ci zagraża? Choroba weneryczna albo coś gorszego?



3) Najlepiej uważnie śledzić objawy płodności i ew. dodać 1 dzień po rozpoczęciu pewnej niepłodności na wszelki wypadek. Zmiany długości cyklu i faz pod wpływem choroby są normalne. Nikogo nie muszą zaskakiwać.



4) Sama sprawdź, jakie czynniki wpływają na Twój cykl, zaburzają objawy płodności i sam cykl. Możesz trzymać rękę na pulsie.

Chodzi mi o to czy ryzyko zajścia w ciąże pod koniec cyklu 28dniowego po przebytej chorobie i przyjmowaniu antybiotyku jest większe niż nazwijmy to "normalne ryzyko" związane z tym że żadna metoda antykoncepcji nie daje 100% pewności.



Krótko mówiąc, czy może zdarzyć sie tak, że po przyjmowaniu antybiotyku przez tydzień, chorobie, zmęczeniu, niewyspaniu cykl może sie tak poprzestawiać że przykładowo ostatnie 3dni cyklu 28-dniowego mogą być płodne?



Tak więc prosto z mostu, czy można powiedzieć, że po takiej własnie chorobie i leczeniu antybiotykiem, trzeba być ostrożniejszym? Czy jest prawdopodobieństwo, że cykl moze sie tak ustawić,że pech chce i są dni płodne, tam gdzie normalnie są niepłodne? Chodzi tylko o sam fakt, czy może sie tak zdarzyć?



Ja jestem za tym by w tym miesiącu po chorobie i antybiotyku raczej sie wstrzymać - słuszne stwierdzenie?

Na jakiej podstawie zakładasz, że cykl ma być 28-dniowy? To podstawowy kaledanrzykowy błąd.



Owulacja może być później - to jest normalne. Można być płodnym 5 lub 30 dc. To zależy od danego cyklu.



Po owulacji i przed okresem nie można zajść w ciążę.

Dziewczyna ma cykle 28 dni, rozumiem że nie mozna dokładnie z kalendarza określić owulacji. Dla bezpieczeństwa kochamy się w ostatnie dni cyklu może tak do 3 dni przed końcem. Na podstawie obserwacji śluzu płodne dni zaczynają sie tak mniej więcej w 11 dniu cyklu. Pytam tylko czy te ostatnie dni cyklu przykładowo 2 czyli 27 i 28 dzień nawet po wybraniu serii antybiotyku, chorobie nadal są nie płodne? Nie ma możliwości aż tak "zaawansowanego" przesunięcia się cyklu że akurat wtedy moze miec płodne?

Dodam, że zawsze w tych ostatnich dniach cyklu pojawia się gęsty, budyniowaty śluz. I tak jest zawsze pod koniec cyklu. Moje pytanie brzmi czy ta choroba i antybiotyki mogą wywołać stan całkiem do tego niepodobny i wtedy może być dzień płodny. Czy były takie przypadki?

Właśnie wciąż próbujesz z kaledanrza określić owulację.



Objawy płodności mówią o prawdziwej płodności.

Jeśli dobrze znacie metodę Billingsa, to nie ma powodu, dla którego ona miałaby zawieść. Jej skuteczność nie zależy od regularności cyklu.

Macie podręcznik Billingsa?

Niestety nie, dziewczyna obserwuje u siebie śluz i na podstawie tego określa czy zaczynaja sie dni płodne czy nie. Ale chodziło mi tylko o sam fakt czy antybiotyki mogą tak podziałać że tam gdzie do tej pory na bank były dni niepłodne może sie stać odwrotnie i bę

będą płodne.

Jeżeli antybiotyki tego nie mogą zrobić, choroba, zmęczenie, wyczerpanie organizmu - te wszystkie czynniki. To już dla mnie jest wszystko jasne

Jeśli prawidłowo stosujesz metodę Billingsa, to nawet antybiotyki nie spowodują zajścia w ciążę w czasie prawdziwej niepłodności.

Podstawa to dobre poznanie metody i prawidłowa interpretacja objawów. Bez tego nie można mówić o tym, że wiecie, kiedy jesteście niepłodni.



Antybiotyki mogą spowodować, że okres płodności będzie później i później wystąpi śluz dobrej jakości.